Zamordował konkubinę, okradł ją i ukrył się w hostelu na Widzewie. Grozi mu dożywocie

Łódzcy policjanci zatrzymali 44-letniego mężczyzny, podejrzewanego o zabójstwo swojej partnerki. Ukrywał się w jednym z hosteli na Widzewie. Grozi mu dożywocie.

25 listopada 2020 roku, funkcjonariusze pojechali na ul. Ciołkowskiego w Łodzi, gdzie jak wynikało ze zgłoszenia mogło dojść do zabójstwa. Na miejscu zastali matkę denatki, która powiedziała, że od dłuższego czasu nie mogła skontaktować się z córką. Martwiąc się o nią ustaliła adres zamieszkania i pojechała wynajmowanego wspólnie z partnerem córki mieszkania. Pod drzwiami poczuła dziwny zapach. Natychmiast zadzwoniła do właścicielki lokalu i wspólnie weszły do środka. Wewnątrz znaleziono zwłoki 49-letniej kobiety.

Śledczy z VII Komisariatu Policji natychmiast rozpoczęli poszukiwania partnera denatki. Na jego trop wpadli 26 listopada. Okazało się, że ukrywał się w jednym z hosteli na Widzewie. 44-latek przyznał się do zabójstwa, opowiedział przebieg zdarzenia, do którego doszło 18 listopada. Z jego relacji wynikało, że doszło  awantury z konkubiną. Kolejnego dnia, kiedy stwierdził, że kobieta nie żyje, przestraszył się i ukradł jej laptopa, telefon komórkowy, kartę bankomatową oraz 4000 złotych, po czym opuścił mieszkanie.

Mężczyzna został zatrzymany i przewieziony do policyjnego aresztu. Dzisiaj został przesłuchany.