Kierowca ciężarówki był tak upity, że bełkotał. Wydmuchał 3 promile alkoholu

Mężczyzna został zatrzymany, a po wytrzeźwieniu usłyszał zarzut prowadzenia po pijanemu.

Do zdarzenia doszło, 24 marca. Do komendy policji w Rawie Mazowieckiej wpłynęło zgłoszenie od właściciela firmy transportowej o podejrzeniu pijanego kierowcy. Mężczyzna poinformował dyżurnego, że 44-letni kierowca z samego rana wyjechał ciężarówką z Opatowa w województwie świętokrzyskim i miał dojechać do Grodziska Mazowieckiego, a potem do Warszawy aby przewieść zamówiony towar.

Właściciel firmy monitorując trasę przejazdu kierowcy przy użyciu rejestratora GPS zauważył, że kierowca po przejechaniu kilkudziesięciu kilometrów robił dwie długie przerwy. Zaniepokojony tym faktem zadzwonił do kierowcy, żeby dowiedzieć się czy wszystko w porządku. Bał się, że mężczyzna mógł źle się poczuć lub miał awarię auta.

44-latek twierdził, że wszystko jest dobrze i jedzie dalej. W głosie kierowcy nie słyszał nic podejrzanego. Kiedy po raz kolejny odtworzył rejestrator zauważył, że samochód zjechał z trasy i błądzi. Zdenerwowany kilkukrotnie starał się nawiązać kontakt z kierowcą, jednak ten nie odbierał telefonu.

Po około 7 nieudanych próbach mężczyzna sam oddzwonił, jednak już z rozmowy można było wywnioskować, że kierowca jest pod wpływem alkoholu. Jego wypowiedź była mało zrozumiała i wręcz bełkotliwa. Szef nie miał wątpliwości, że kierowca jest nietrzeźwy. Kazał zatrzymać pojazd i zabronił dalszej jazdy, jednak ten stwierdził, że musi dowieść towar na miejsce.

Na trasie S8 z Warszawy do Wrocławia, na wysokości Rawy Mazowieckiej mundurowi i zauważyli wskazaną ciężarówkę i zatrzymali ją do kontroli. Kierowca mana wydmuchał 3 promile alkoholu. Mężczyzna został zatrzymany, a po wytrzeźwieniu usłyszał zarzut prowadzenia po pijanemu. Prokurator zastosował wobec mężczyzny dozór policji połączony z zakazem prowadzenia. 44-letniemu mieszkańcowi Ostrowca Świętokrzyskiego grozi kara 2 lat więzienia, wieloletni zakaz prowadzenia i grzywna nie niższa niż 5 tys. zł.